Pewna dziewczyna z Czerwonaka
Chciała dorobić się chłopaka
Jak wyznać miłość miała
W książkach tego szukała
Wyrosła z niej znana pisarka
…
Pewien mugol w Czerwonaku
Chodził w fioletowym fraku
Zaczął czytać Pottera
Już się tak nie ubiera
Czaruje różdżką wśród maków
Oto my – I c. Pierwszaki Czerwonaki. Najmłodsi w gimnazjum. Jest się z czego cieszyć, czy to powód do zmartwienia? Nie roztrząsamy tego długo, przystępujemy do konkursu GWO „Między nami czytelnikami”.
Pierwsze zadanie – napisać limeryk. A co to jest limeryk…? Z naszej strony padają różne propozycje wyjaśnienia tego tajemniczego terminu. Może to ryk limetki? Widział kto krzyczącą cytrynę?! A może komuś się pomyliło i chodzi o emeryta. Emeryci mają dużo czasu na czytanie. Wreszcie odzywa się głos rozsądku. Trzeba to wyjaśnić na języku polskim. Tak też robimy. Przygotowujemy się do lekcji o tym gatunku literackim (co to są rodzaje i gatunki literackie, już wiemy) i zabieramy się do pracy. Jejku, o ilu sprawach trzeba pamiętać. Ach, ci Irlandczycy! Zabieramy się do pracy, pisania, tworzenia, wymyślania, rymowania, składania, liczenia sylab, a przy tym…rwiemy sobie włosy z głowy. Cóż, nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Ale wreszcie coś powstaje. Mile jesteśmy połechtani myślą, że Noblistka – Wisława Szymborska, też tworzyła limeryki. My Nagrody Nobla raczej nie dostaniemy. Nie od razu Kraków zbudowano. Nie od razu można zostać mistrzem w konstruowaniu limeryków.
Następnie zastanawiamy się nad promocją. Jak je wykorzystać, aby zachęcić innych do czytania. Co zrobić z naszymi limerykami. Zastanawiamy się więc, jak specjaliści od reklamy. Kto jest naszym odbiorcą? – gimnazjaliści! Gdzie ich można spotkać najczęściej? – w gimnazjum. To nie jest zbyt mądre. Drążymy dalej. Gdzie w gimnazjum można najczęściej spotkać gimnazjalistów? – przy sklepiku.
Zatem podążamy do wolontariuszy pracujących w sklepiku szkolnym i przedstawiamy im swój pomysł. Chcemy okleić towary, które kupują gimnazjaliści, aby mogli zapoznać się z limerykami. Kropla drąży skałę. Nasze limeryki drążą umysły gimnazjalistów. Jak powiedzieliśmy, tak zrobiliśmy. Ciasteczka zbożowe – oklejone! Kubuś – oklejony! Tymbark – oklejony!
Co jeszcze możemy zrobić? Wszyscy kochają tajemnice, a gimnazjaliści kochają je bardziej od wszystkich. Oprócz tego uwielbiają hałasować. Zatem do balonów wkładamy karteczki z tekstem naszych limeryków i pompujemy, ile sił w płucach. 60 balonów – to jest coś. W czasie infowtorku (dla niewtajemniczonych: spotkanie wszystkich gimnazjalistów na boisku lub w innym miejscu i omawianie wydarzeń, zarówno przeszłych jak i przyszłych) opowiadamy o celach „Między nami czytelnikami” i wrzucamy balony w tłum. Każdy może bezkarnie przebić balon, narobić hałasu i posiąść zawartość balona, przeczytać limeryk i … stać się zapalonym czytelnikiem. Ach, gdyby to było takie proste. Ale nie ustępujemy. Czekamy na kolejne zadanie.