Zainspirowani tematem trzeciego zadania wpadliśmy na pomysł zorganizowania w szkole kampanii społecznej pod hasłem Cudze chwalicie, Zagłębia nie znacie! V alfa o tajemnicach Zagłębia, której celem było zachęcenie uczniów, rodziców, nauczycieli, pracowników szkoły- innymi słowy- całej lokalnej społeczności do zapoznawania się z tajemniczymi legendami, ciekawymi historiami regionów, w których mieszkają.
Zadanie rozpoczęliśmy od poszukiwania we własnej okolicy ciekawych historii godnych utrwalenia i zaprezentowania szerszej publiczności. Podczas lekcji, gdy przygotowywaliśmy kampanię, uczniowie prezentowali zgromadzony przez siebie materiał, a trudną decyzję o tym, które z nich pojawiły się na plakatach, podjęliśmy poprzez głosowanie.
Następnie nadszedł czas na zaplanowanie dalszych działań, ustaliliśmy, że jedną z lepszych form rozpropagowania kampanii będzie rozdawanie ulotek, które sami zaprojektowaliśmy i przygotowaliśmy. W szkole zawisły także samodzielnie przygotowane przez dzieci plakaty z wybranymi przez nas legendami, które podczas przerw były głównym punktem zainteresowania reszty szkoły. Powodem wielu dyskusji oraz niebywałego zaskoczenia!
Uczniowie przez cały rozdawali ulotki wszystkim wchodzącym do szkoły rodzicom, napotkanym nauczycielom, młodszym i starszym kolegom ze szkoły, tłumacząc akcję. Opowiadali o swoim udziale w konkursie oraz zachęcali wszystkich do poszukiwań ciekawych historii swoich okolic, bowiem w trakcie pracy nad projektem powstała również inicjatywa stworzenia szkolnej kroniki miejskich legend, która ma być zredagowana przez klasę V alfa, lecz chcielibyśmy, aby do jej stworzenia przyczyniła się cała społeczność szkolna. Co ciekawe, zaczęły już spływać pierwsze prace.
Opowieść (jedną z dwóch), którą wybraliśmy do prezentacji na plakatach:
Tajemnicze barany
Czy zastanawiałeś się kiedyś, skąd wzięła się nazwa „Zagórze”, co przyczyniło się do powstania w tej okolicy niewielkiej góry..? Otóż wyobraź sobie, że pewien dziedzic postanowił razem ze swoją lubą wybudować obok starej kapliczki piękny kościół. Jak to w małżeństwie bywa, para nie umiała się porozumieć, doszło do kłótni, ale… Dziedzic postanowił rozpocząć pracę. Przywiózł stertę kamieni kilkoma ogromnymi wozami, myśląc, że od tej pory wszystko ułoży się po jego myśli. Nie mógł się bardziej mylić. W nocy przywędrowały tajemnicze istoty, które powyrzucały kamienie z wozów i je zniszczyły. Świadkowie zdarzenia pobiegli do dziedzica ze smutną wiadomością, twierdzili, że sprawcami zamieszania były tajemnicze barany. Zdenerwowany władca nie wierzył własnym uszom, wściekł się niebywale i postanowił kontynuować budowę. Kazał ułożyć resztę kamieni z powrotem na wozy oraz ustawił specjalną „kamienną straż”. Niestety, zwierzęta znowu zaatakowały. Poturbowały strażników, a potem zniszczyły resztę kamieni, po których została odtąd jedynie góra gruzu. Widząc to wszystko, młody dziedzic zrezygnował z budowy kościoła, rzekąc przy tym zapewne: „niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”