ŚWIĘTO SIEDLIKOWA
Przez kilka tygodni w naszej szkole świętowano 750- lecie Siedlikowa. Na terenie szkoły i Biblioteki Szkolnej oraz filii Biblioteki Publicznej powstały liczne wystawy. Na korytarzu można było zobaczyć „Oś czasu” ze starymi zdjęciami uczniów i nauczycieli (sięgających nawet roku 1926!), wystawę informującą o święcie, gazetki na temat samego projektu, a także metod montażu filmowego. W bibliotece stworzona została przez panią bibliotekarkę specjalna wystawa książek M. Pilota wraz z gazetką tematyczną.
Przez prawie miesiąc uczniowie stworzyli scenariusz filmowy, na podstawie legendy o powstaniu Siedlikowa. Sama projekcja filmu, samodzielnie nakręconego i przygotowanego przez uczniów Szkolnego Kółka Teatralnego „Minimki” spotkała się z gromkimi brawami. Dyrekcja szkoły zachęciła również innych uczniów do podejmowania podobnych inicjatyw.
W szkole przeprowadzono również konkurs na temat wiedzy o wsi. Podczas specjalnego nagrodzono tych uczniów, którzy zajęli I, II i III miejsce w konkursie „Nasze beranie czyli konkurs gwary siedlikowskiej”.
Nagrodą w konkursie była książka M. Pilota „Słownik gwary siedlikowskiej” podpisana przez autora. Specjalnym gościem na spotkaniu była Pani Dyrektor Biblioteki Publicznej w Ostrzeszowie, która z uśmiechem na ustach przyglądała się części artystycznej.
Święto to było doskonałą okazją zwrócenia uwagi uczniów na ich tożsamość lokalną i związek z „małą ojczyzną”.
Warto zaznaczyć, że wszystkie materiały zostały przygotowane przez uczniów podczas specjalnie przygotowanych warsztatów. Materiał zebrali oni od swoich dziadków, babć i rodziców. Stworzyli również specjalną książkę kucharską.
Regulamin konkursu wiedzy o Siedlikowie i gwary siedlikowskiej
MARIANEK- KOZOK Z SIEDLIKOWA
SCENA I
Klasa. Nauczyciel mówi do uczniów
Nauczyciel: Dziś kochani poznamy legendę o Siedlikowie. Jesteście gotowi?
SCENA II
W tle widać krajobraz wiejski- pola i pasące się krowy, z dala widać wieżę kościoła. Na wzgórze wchodzi Siedlik. Stając na jej szczycie i patrząc na otaczającą go przyrodę mówi:
Siedlik: Toć to łokolico warto łosiedlenia! Rug- cug i osada założona być musi! Na rymby powstanie kościół. Latoś stać się to musi!
SCENA III
Napis: I tak też się stało. Legendy mówią, że kościół pw. św. Andrzeja Apostoła był odbudowywany wiele razy na ruinach starych budowli. Siedlik miał 7 synów. Każdy z nich został karczmarzem.
Tło: rysunek karczmy
Zdjęcia 7 różnych synów przy tym samym tle.
Syn 1: (wychodzi obok karczmy i zaczyna gwizdać): Chopy toż to czas na wysiadywanie!
Napis: Stąd nazwa tej części Siedlikowa
PODGWIZDÓW
Syn 2: (stoi z 3 innymi chłopami przed karczmą)Ło chopy świoty z tymi dziołchami! Ino by srale mądrale z nich były! A nom się szneka z glancem ostoi! Czy wy słyszeli, że łone bunt tu wszczynać planują?
Chłop1: Byle półżyta nie zawrocały!
Napis: Kobiety jednak się zbuntowały i pod sklepem wysiadywały. Stąd nazwa tej części:
BABULICE
Trzęsienie tłem- wywracają się postaci
Napis: Gdyby nie trzęsienie ziemi i zapadnięcie się karczm nie obudziliby się Siedlikowianie z pijaństwa. Postanowili być lepszymi ludźmi.
SCENA IV
Napis: Trzy razy szkoły w Siedlikowie powstawały. Dzieci chodziły tu na dwie zmiany. W czasie wojny zaprzestano działalności szkoły. Około roku 1940 wznowiono jej pracę. Do klasy trafia mały Marian
Tło- klasa
Na środek klasy p. Idzikowski (starannie ubrany, garnitur, zapięty na ostatni guzik, gładko ogolony) wzywa na środek małego Mariana
Idzikowski: Skoro my się już poznali. Marian powiedzże kozoku co o sobie.
Marian: Zwię się Marian. Jom większość czasu na wachowaniu siek spędzoł. Dziad mój Walenty Pilot sołtysem jest. Jo czytoć lubię i Śmaón ze mnie z lekka.
Ukazanie Mariana pasącego krowy.
Dzwonek. Nauczyciel wychodzi.
SCENA V
Klasa. Rozmawiają uczniowie.
Tadeusz: Jo to bym chcioł zostać w przyszłości bauerem. Świoczyli by mi wszystko chłopa. Szacunek bym mioł i hektary!
Marian: Jo chciołbym w życiu uczyć się ino, wykształcenie zdobyć.
Kazik: Widziołem, że ty czytosz książki.
Marian: Czytom, ale problem mom, bo mi się książka podoba, ale u nos jo jej nie dostonę. „Pana Wołodyjowskiego” kciałbym przeczytać.
Kazik: Ty maśloku! W K……….. książkę dostoniesz! Ale teroz zamknięte wszystko! Nie bój się! Może to się wnykami skuńczyć, ale jo ci tę książkę załotwię! Kształć się chop póki kcesz!
NAPIS: I tak kolega wkradł się do szkoły i porwał książkę dla małego Mariana Pilota, który od tej pory namiętnie czytał.